Elbląskie Smocze Łodzie nareszcie zadebiutowały na rzece Elbląg. W tym roku w zawodach wzięło udział 18 osad, liczących po 11 zawodników oraz sternika. Nie zabrakło prawdziwych, sportowych emocji, zdrowej rywalizacji oraz wspaniałej zabawy. Najlepsza okazała się osada 50+, która pokonała FLSmidth i tym samym obroniła tytuł. Zobacz zdjęcia.

Wyścigi Smoczych Łodzi to wydarzenie, które za każdym razem generuje duże zainteresowanie oraz świetną rozrywkę. W rywalizacji biorą udział zakłady pracy, nieformalne grupy, organizacje pozarządowe, przedstawiciele instytucji, samorządy oraz grupy przyjaciół. Z biegiem lat zawody przybierają na coraz większej popularności, a wśród startujących spotykamy znane już nam twarze.

Po raz pierwszy w historii tych wyścigów rywalizacja odbyła się przy udziale łodzi zakupionych w ramach Budżetu Obywatelskiego. Załogi składały się z 10 osób, sternika oraz dobosza, czyli członka drużyny odpowiadającego za nadawanie rytmu wiosłowania.

Wśród startujących drużyn znalazły się osady startujące razem z nami na rzece od kilku lat. Mowa tu między innymi o 50+ oraz FLSmidth, które miały okazję spotkać się w wielkim finale i rywalizować do ostatnich metrów. Jak się okazało ostatni bieg był niezwykle wyrównany, a o zwycięstwie zadecydowały centymetry, jednak to ekipa 50+ jako pierwsza przekroczyła linię mety i obroniła tytuł sprzed roku.

Klasyfikacja końcowa:

1. 50+
2. FLSmidth
3. HADM Gramatowski

4. Zwierzaki
5. Pułk Wsparcia Dowodzenia
6. Metale
7.-9. Rekiny Centro-Budu, EL WOPR, Morster EVO
10. Meble Wójcik
11.-12. ANS Elbląg, Okna Tufe
13.-14. Co Jest?, portEl.pl i Przyjaciele
15.-16. Kolejarze, parkrun Park Modrzewie
17.-18. Elbląski Klub Sportów Walki, Wonder Woman

Serdecznie gratulujemy wszystkim drużynom, które zdecydowały się wystartować w Wyścigu Smoczych Łodzi i tym samym wziąć sportowy udział w Dniach Elbląga. Mamy ogromną nadzieję, że spotkamy się w tym samym lub podobnym gronie podczas Elbląskiego Święta Chleba (25-27 sierpnia). O kolejnych zawodach będziemy informować wkrótce.

Tekst i fot. MOSiR